Źródło: Bild von Felix / Pixabay
Po lekcjach z ostatnich tygodni, potrafisz już czytać wykresy świecowe, znasz formacje świecowe, wiesz jak rozpoznać trend, a także w których miejscach moją pojawić się potencjalne setupy do gry (poziomy wsparcia i oporu). Dziś czas na właściwy dobór interwału.
Dostępne interwały
Giełdy kryptowalut czy brokerzy kryptowalut udostępniają swoim klientom całą gamę interwałów do wyboru. Inwestorzy mogą podglądać rynek na następujących interwałach:
- 1-minutowy (M1)
- 5-minutowy (M5)
- 15-minutowy (M15)
- 30-minutowy (M30)
- 1-godzinny (H1)
- 4-godzinny (H4)
- dzienny (D1)
- tygodniowy (W1)
- miesięczny (MN)
Na każdym z tych interwałów może panować inny trend, a sam rynek może być w różnych miejscach. Np. na interwale godzinowym widzimy formację świecową zwiastującą wzrosty - Młotek, natomiast przełączając się na interwał dzienny - może się okazać, że właśnie tworzy się formacja odwrotna - Spadająca Gwiazda.
Zapamiętaj, informacje płynące z wyższych interwałów mają większą wagę, jeśli chodzi o przyszłe ruchy ceny.
Wady i zalety interwałów
Im mniejszy interwał, tym kolejne formacje świecowe rysują się częściej. Z jednej strony - super, zawsze jest co robić. A z drugiej - panujące na niższych interwałach trendy będą odpowiednio krótsze. Co oznacza, że trzeba będzie śledzić rynek bez możliwości wstania od biurka, ponieważ w każdej chwili może skończyć się trend, na którym aktualnie chcemy zarobić.
Mniejszy interwał oznacza również mniej czasu na zastanowienie. Obserwując interwał 5-minutowy nie możesz pójść na spacer, żeby przemyśleć czy te Objęcie Hossy jest warte ryzyka Twoich środków czy też nie. Gorzej. Jako, że na mniejszych interwałach akcja toczy się non-stop - siedzisz cały dzień przyklejony do monitora. Nie jesz, nie pijesz, nie załatwiasz potrzeb fizjologicznych w oczekiwaniu na jakiś czytelny znak od rynku. Psujesz tym samym swoje zdrowie, dobry humor i kondycję psychiczną.
Dodatkowy problem pojawia się, gdy pracujesz, a trading nie jest Twoim pełnoetatowym zajęciem. Jak często możesz sobie pozwolić na zerkanie na wykresy? Co na to Twój szef, gdyby się dowiedział? Czy dałbyś / dałabyś radę skupić się na pracy na etacie w trakcie, gdy właśnie otworzyłeś / łaś pozycję na spadki a rynek idzie pionowo do góry? To są realne problemy gry na małych interwałach.
Kolejnym problemem są newsy, czyli ważne informacje ekonomiczne podawane w ciągu dnia. Zdarza się, że sprawy przyjmują inny obrót i ostateczna treść newsa jest inna niż prognozowana - wtedy rynek szaleje najbardziej. Cena podąża bardzo szybko w jednym kierunku, wybija stop-lossy inwestorów, a następnie wraca do kierunku zgodnego wcześniejszym trendem. W czasie podawania ważnych informacji makroekonomicznych rynek jest nieprzewidywalny, i najlepiej być wtedy poza nim, bądź mieć odległe poziomy zleceń zabezpieczających (Stop Loss).
Poniższy wykres pokazuje sytuację na wykresie Bitcoina do dolara amerykańskiego z dnia 21 czerwca 2019 z godziny 16:26. Jest to wykres minutowy, czyli M1. Zwróć uwagę na sytuację: ustabilizowany trend wzrostowy. szukasz pozycji na wzrosty, żeby przyłączyć się do trendu, wszystko idzie dobrze. Do czasu, aż pojawia się news, który dyskontuje cenę Bitcoina, zamyka zlecenia obronne (Stop Loss) inwestorom, wszystko to dzieje się w zastraszającym tempie. A następnie - cena z powrotem wraca do trendu wzrostowego.
Kolejna rzecz, szum na wykresach powodujący paraliż decyzyjny. Szumem określamy sytuację, w której cena nie porusza się w żadnym konkretnym kierunku. Porusza się trochę do góry, trochę do dołu, psując przy okazji wzajemne położenie kolejnych szczytów i dołków. Jak na tym grać? 20 minut czekasz na formację zgodną z trendem, żeby przyłączyć się do nadchodzącego impulsu, kiedy nagle w ciągu 5 minut zmienia się trend? Totalna masakra i nieprzewidywalność. Często ma to miejsce za sprawą dużych banków ("grubasów"), którym zależy na tym, żeby wodzić ceną od góry do dołu, przy okazji aktywując inwestorom jak najwięcej zleceń obronnych.
Zabijające rentowność spready i prowizje. W dzisiejszych czasach nie ma nic za darmo, a giełdy kryptowalut czy brokerzy nie są instytucjami charytatywnymi. Potrzebujemy ich, żeby kupić lub sprzedać dany walor, a oni potrzebują naszych pieniędzy, żeby finansować z tego działanie swoich firm.
Spread to różnica między ceną kupna i sprzedaży danego instrumentu. Zazwyczaj w nim są uwzględnione już zyski dla brokera u którego gramy. Różnice w cenach polegają na tym, że zawsze w danym momencie kupisz drożej niż możesz od razu sprzedać. Jeśli kupisz, a cena waloru wzrośnie - owszem zarobisz. Jeśli jednak kupisz, a cena waloru pozostanie bez zmian - Ty i tak będziesz na minimalnej stracie.
Prowizja jest dodatkową opłatą pobieraną od każdej przeprowadzonej transakcji. Oznacza to, że jeśli dysponujesz jednym Bitcoinem, zamienisz go na dolary amerykańskie, i całą operację powtórzysz tysiąc razy - jest szansa, że z tego 1 BTC nic nie pozostanie.
Pobieranie prowizji i jej wysokości zależy od brokera.
Zróbmy szybką kalkulację. Jesteśmy na wykresie Euro do dolara amerykańskiego. Obserwujemy interwał 5-minutowy. Cena kupna (od nas) wynosi 1.13500. Cena sprzedaży (dla nas) wynosi 1.13505. W tym wypadku spread wynosi 5 pipsów. Pips to standardowo 5-ta cyfra po przecinku. Kupujemy 1 Euro za 1.13505 dolara. Zarobimy, jeśli cena wzrośnie o co najmniej wielkość spreadu, czyli 5 pipsów. Jednak zanim to się stanie jesteśmy na stracie. Obserwując wykresy o niskich interwałach - potencjalne zasięgi, zanim zmieni się trend - również będą niższe.
Czekamy 30 minut - cena zwiększyła się o 15 pipsów od ceny zakupu. Czyli, nasz wypracowany zysk to 10 pipsów. Super, i nie super. Zarobiliśmy 15 pipsów, z czego 5 zostało zabrane przez spread, bądź prowizję - nie ma znaczenia. Jednak wynika z tego, że nasze koszty transakcyjne wynoszą nas 33.33%. To bardzo dużo.
Grając na interwale dziennym spodziewamy się znacznie większych ruchów, obejmujących nawet 100 pipsów i więcej. Do tego, jeśli transakcja jest otwarta kilka dni, a cena idzie w założonym przez nas kierunku - sytuacja ma się jeszcze lepiej.
Wracając do obliczeń - kiedy wszystko pozostaje bez zmian; otwieramy pozycję w oparciu o interwał dzienny, spread wynosi 5 pipsów, a spodziewany ruch 100 pipsów. W tym wypadku koszty transakcyjne będą znacznie niższe. Spadną z 33.33% na 5%. Ma to sens? Pewnie, że ma!
Kiedy inwestujemy nasze środki, należy wziąć pod uwagę czas, jaki będziemy musieli poświęcić na pilnowanie pozycji. Zgodzisz się, że czym innym jest zarobić 100 zł poświęcając na to 15 minut dziennie, a zarobić 100 zł poświęcając na to cały dzień. Na wszystko to ma wpływ interwał, na którym gramy.
Over-trading
To pojęcie bardzo powszechne wśród handlujących walutami FIAT czy kryptowalutami na niskich interwałach czasowych. Oznacza ono nadmierny trading. Wykonywanie setek transakcji dziennie. Siedzenie przed monitorem od rana do nocy. Zawieranie losowych transakcji w przypadkowych miejscach, byle tylko się odegrać. To praca w silnym stresie i emocjach. Uzależnienie od handlu. Polowanie na kilka pipsów zysku.
Standardowo człowiek pracujący na etacie nie jest przyzwyczajony do ryzyka jakie niosą ze sobą rynki kapitałowe. Raczej, jesteśmy nauczeni myślenia; chodzę do pracy = będzie wypłata. A w inwestycjach czy to w kryptowaluty czy na Forex - nie zawsze równanie "praca = zysk" jest prawdziwe. A schodząc na niższe interwały, dodatkowo zmniejszasz swoje szanse na rynku - pozwalając dużym graczom robić z ceną co chcą, tym samym wybijając Twoje zlecenia obronne. Zgodzisz się, że łatwiej jest dla dużego banku przesunąć cenę o 10 pipsów w ciągu 15 minut niż przesunąć cenę o 300 pipsów w jeden dzień, prawda?
Dlaczego interwał dzienny
Wybór interwału dziennego do obserwacji i obsługi inwestycji wydaje się optymalny.
- Oszczędność czasu. Zerkasz na wykresy raz, dwa razy dziennie.
- Mniejsza ilość transakcji. Nie otwierasz setek transakcji dziennie.
- Niższe koszty transakcyjne. Zmiany w cenach na interwale dziennym są większe, niż w przypadku mniejszych interwałów, co znacząco wpływa na koszty transakcyjne wyrażone w procentach.
- Zmniejszenie ilości wyrzuceń z rynku. Jako, że poziomy zleceń zabezpieczających są odległe - ciężko wybić Twoją pozycję z rynku, nawet podczas podawania ważnych danych ekonomicznych.
- Zdrowie psychiczne. Nie musisz non-stop żyć sytuacją panującą na rynku. Mniejsza demotywacja, zwątpienie i frustracja.
- Długość trwania trendu. Podczas gdy trend wzrostowy na M1 może trwać 2 godziny - na interwale dziennym może trwać i pół roku.
- Niższe koszty za prąd.
- Dużo czasu na zastanowienie, bądź skonsultowanie Twojej pozycji.
- Umiarkowany czas odpowiedzi od rynku, czy pozycja idzie w Twoją stronę czy też nie. Zazwyczaj w ciągu dwóch, trzech dni widzisz czy otwarta pozycja ma potencjał na duży zysk.
- Trading może być Twoim dodatkowym zajęciem. Nie musisz od razu rzucać pracy, żeby zająć się inwestycjami w kryptowaluty czy instrumenty CFD.
Uwagi końcowe
Szkoda życia na niskie interwały. Po pierwsze, są łatwym celem do manipulacji dla dużych instytucji finansowych. Po drugie, koszty transakcyjne zabiją większość Twoich strategii inwestycyjnych. Czas spędzony nad monitorem nie zawsze równa się zysk. Im niższy interwał, tym więcej czasu zabierze Ci obsługa gry i wypracowany sensowny zysk. Brak możliwości zastanowienia się i przemyślenia potencjału transakcji.
Jeśli ten tekst nie przekonał Ciebie, co do wyboru interwału do gry - zachęcam gorąco do przeprowadzenia testu. Otwórz konto demo, zainstaluj aplikację na telefonie, i spróbuj swoich sił na interwale M1. Pamiętaj o ustawieniu poziomów Stop Loss bezpośrednio pod formacją świecową, na którą grasz. Instrument dowolny. Mogą to być kryptowaluty jak Bitcoin, Litecoin czy Ripple. Mogą to być waluty fiducjarne, np. euro do dolara (EURUSD), funt szterling do jena japońskiego (GBPJPY). Jakie chcesz. Może to być nawet ropa, złoto czy soja. Jako, że będzie to konto demo - koszty nauki będą bezpłatne. A nauka z tej lekcji pozostanie do końca życia.
Trzymam kciuki!